Cały ten materializm Wodnika…

Ostatnie miesiące ujawniły, jak bardzo ludzkość zajęta jest prozą życia, zatopiona po uszy w materialnych problemach i rekwizytach tej nowej epoki Wodnika. Zamiast duchowości pojawił się transhumanizm oparty na nowych, zabójczych dla Ducha technologiach. Wmawia się ludziom, że to ich przyszłość, że wszystko można rozwiązać za pomocą nowych wynalazków, które stają się rewolucją naukową dla przyszłego człowieka nowej ery. Wrogowie ludzkości dzień po dniu zabijają w ludziach ich dusze, a oni nawet tego nie widzą. Chociaż są takie chwile, że coś przeczuwają zwłaszcza kładąc się spać.

W szpitalach chorzy są pooblepiani czujnikami aparatur, które mają za nich żyć, a większość lekarzy robi to, co im każe nadrzędność, bo inaczej pozbawią ich pracy. A więc przyszło nam żyć w czasach ostatecznych, które nie mogą skończyć się dobrze. Dzień po dniu samoloty na naszym niebie obsypują wszystko dookoła aluminium, barem i innymi toksykaliami abyśmy coraz bardziej chorowali, wytracając naszą wodzoną odporność. Te opryski mają głównie na celu pozbawienia za pomocą nanocząsteczek tych toksyn oślepienia nas intelektualnie, a przede wszystkim duchowo. Po to, abyśmy nie byli świadomi, jakie zbrodnie oni popełniają, ukrywając na przykład cudowną wiedzę, którą przekazał nam Nicola Tesla.  Tak, geoinżynieria  znajdująca się w łapach wrogów człowieczeństwa przetwarza nam świat znany i do 198or. bezpieczny. Ludzie umierają na potęgę, co widać na cmentarzach, ale o to właśnie im chodzi, bo dla nich jest przeludniony cały nasz glob, a zwłaszcza biały człowiek jest solą w oku określonej nacji.

Czy nie ma już ratunku? Czy ludzkość nie przebudzi się i wyzwoli z tego jarzma, w którym tkwi po uszy? Czy też do końca zrobią z nas zombie…

Obudzić w sobie Ducha może każdy, ale nie każdy jeszcze o nim pamięta zajęty oglądaniem monitorów swoich zabawek i zajęty w niewolniczym kieracie zarabiania na nie. Tak, ludzkość dała się po prostu udupić omamem kolorowego z pozoru życia. Wszystko w kredycie przerabiali Amerykanie, a dziś większość z nich to bezdomni, bo tak działa ten system. Może dopiero teraz dowiedzieli się nie mając już nic, że jest też inne, prawdziwsze życie nieniewolnika, a wolnego Ducha, bo śmietnik rzeczy przerósł już możliwości tej planety.

A przecież czas Wodnika, to czas wzrostu Ducha nad materią! Uzmysłowienie sobie jakie on może dawać możliwości, kiedy uruchamia się w sobie moc nad zmysłów, przecież układ nerwowy każdego z nas jest bardzo wyczulony i ma ogromną zdolność odróżniania tego, co wspiera życie, od tego, co je niszczy, a jednak… Miłość została zastąpiona wampiryzmem duchowym nowego człowieka zombie. Czystej miłości praktycznie już nie ma, tonie bez reszty w materialnym ścieku. Tak, wszyscy jesteśmy winni, bo pozwoliliśmy sobie na to niszczenie nadziei we własne dobro…