Czas dla najmocniejszych i najodważniejszych

Czas nabrał przyśpieszenia, odkąd na Słońcu zaczęły otwierać się Portale. Najpierw 13 marca, i ostatnio na początku lipca. Można je zobaczyć na zdjęciach, które zrobiła satelita SOHO. A ludzie zagubieni, sponiewierani przez coraz bardziej rozpasane zło szukają jakiegoś wytchnienia, ale go już nie znajdą. Nie w świecie materialnym, które kończy swoją opcję panowania nad duszą człowieka, kończy się bowiem nie tylko Era Ryb, ale przede wszystkim Rok Galaktyczny, który trwał 25 920 lat. I kiedy czytam, że w szpitalach wykańcza się ludzi brakiem wszystkiego, bo kradziono bez miary przez wszystkie lata, kiedy chory zdany na pastwę litości lekarza, który w warunkach urągających czasom współczesnym przyjmuje z łaski po kilkadziesiąt żebrzących o życie pacjentów w zaduchu i upodleniu zalewa mnie krew… Do jakiej głupoty musi dojść istota ludzka, która dała sobie wmówić, że to jego jedyna droga do zdrowia. Nie mogę sobie nawet wyobrazić takiej prymitywnej świadomości zdanej na łaskę innej prymitywnej, acz bardziej wyrachowanej manipulacji. Człowiek powinien dziś być Istotą, a nie karłem ciągle malejącym. Ludzki Duch powinien ewoluować ku Światłu, a karłowacieje i kurczy się niczym czarna dziura. Czekając na Zbawienie zmarnował swój czas, bo przecież nikt go nie zbawi. Jego obowiązkiem było zbawić samego siebie, po to żył. Choroba – wykwit chorej Duszy jest tylko ciemnym odbiciem, który można zlikwidować Innym Myśleniem. Wiem coś o tym, bo sama robiłam na sobie próby. Wystarczył wielki stres aby moje ciało stało się jego więźniem i przez jakiś czas nie mogłam wyzwolić się ze stanu niemocy, ponieważ myśl jest silną energią i potrafi zamienić człowieka albo w swego niewolnika albo nadzorcę. Kiedy więc wyzwoliłam się z iluzji rozpaczy, a moje myśli zaczęły świecić jasnymi kolorami, zmieniła się też cała moja psyche, którą na początku zaczęłam akceptować, a później nawet kochać. Nie jest to łatwy proces i na pewno nie odbywa się w sferze świadomości kontrolowanej. Zdałam się na Świadomość Wyższą i ta już kierowała moją intuicją. Chore tkanki zaczęły zdrowieć samoistnie , a może w ogóle ich nie było? Może je tylko sobie wyobrażałam, że są? Ludzie chodzą na przeróżne sprawdzania aparatami, do których mają bezgraniczne zaufanie. Ja go nie mam i dobrze na tym wychodzę. Maszyna to tylko maszyna, często przekłamuje stan wewnętrzny naszego ciała. A ono jest przecież takie wirtualne. Dziś coś się tam wyhodowało, urosło, a następnego dnia po prostu zniknęło. I tak jest właśnie z nowotworami. Tak też jest z alergiami, które są świadectwem niskiej samooceny. Słowem wszystkim rządzi  wiecznie świadomy Duch, który podlega tylko jednemu prawu – Prawu Kreacji. „Duchu mój ty istniejesz we Wszechmocy, niech twoje imię pozostaje święte. Niech twoje królestwo narodzi się wewnątrz mnie. Niech twoja moc rozwinie się we mnie, na Ziemi i w niebie.  Daj mi dziś mego chleba powszedniego, bym mógł rozpoznać moje błędy i prawdę. I nie prowadź mnie ku pokuszeniu i zamętowi lecz wybaw mnie od błędów. Gdyż twoje jest królestwo we mnie i moc i wiedza na wieki. Amen. – Kiedy modlicie się do waszego ducha, on da wam to, o co prosicie; ufajcie tej wiedzy, a otrzymacie…” – Piękne i przeinaczone słowa Immanuela zwanego potocznie Jezusem.