13
2015Czasy ostateczne?
Kiedy wszystko się wokół zaburza, cały ustalony porządek świata zostaje celowo zakłócany przez wrogów ludzkości, my ludzie kierujący się przede wszystkim duchem i sercem powinniśmy się duchowo jednoczyć każdego dnia. Szkoda każdej chwili na uganianie się za materią, oglądanie i słuchanie tzw polityków. Kiedy żyjąc z dnia na dzień, biernie obserwujemy zachodzące na ziemi zmiany, nie zdajemy sobie sprawy, jak ważny jest nasz wewnętrzny obraz duszy. Czy mamy wewnętrzny spokój pomimo szalejącego na zewnątrz chaosu, czy poczucie bezpieczeństwa jest związane tylko z pracą i finansami? Czy jesteśmy wewnętrznie przygotowani na to, co w 1957r Jezus powiedział Ojcu Pio? Nasze życie jest takie kruche i nietrwałe, wiem, że każda choroba, to niemoc duszy i niespełnienie się w życiu. Pisałam i mówiłam o tym od lat i dopiero teraz lekarze podchwytują ten wątek. Chociaż najpierw musieli niszczyć takich ludzi jak dr.Hamer i wielu, wielu innych, którzy przedkładali stan ducha ponad ciało.
Duchowy uzdrowiciel też ma swoje granice wytrzymałości. Jego energia tak niewyczerpana powoli zaczyna się chować, gdyż coraz mniej wiary w ludziach, coraz większy smok ujemnych energii dookoła i coraz silniejszy opór zła tego świata. Wszyscy powoli zwijamy się niczym ślimaki do swych duchowych schronień, bo nie ma innej ucieczki, jak my sami. I chociaż na zewnątrz nasz świat powoli upada, ludzie silni w wierze czują odwrotnie, bo są dotknięci energią palca bożego. Dlatego strach jest największym naszym wrogiem, bo tracimy wiarę w samych siebie! Wszystko możemy stracić, ale nie te wnętrza, które mamy w sobie, bo to właśnie z nimi przychodzimy i odchodzimy z tego iluzorycznego świata. Teraz każdy przeżyty przez nas w spokoju dzień jest jak cenna perełka, którą zachowajmy we wspomnieniach, jako najszczęśliwsze przeżycie w łańcuchu zebranych doświadczeń, bo wkrótce może nadejść wypełniacz czasów tej cywilizacji…