Dla sceptycznych niedowiarków

Jeżeli ktoś nie potrafi  odczuć prawdy swym wewnętrznym wyczuciem , sercem to powinien ją przyjąć na wiarę, ponieważ wiara jest przedsionkiem wiedzy. Bez wiary w jakąś prawdę nie może być znajomości tej prawdy. Człowiek przesiąknięty materialistycznymi teoriami niezdolny jest do przyjęcia prawd wyższego rzędu. Nierzadko wykształcony akademicko profesor nie może zaakceptować istnienia wyższych energii i ich wpływu na wszystko co przejawia życie, gdyż nie zgadza się ono ze światopoglądem materialistycznym i nie jest poparte „naukowymi” dowodami . Natomiast człowiek o małym wykształceniu może je przyjąć z łatwością ponieważ jego umysł nie jest zniewolony przez fałszywe teorie i prawdę odczuwa on sercem. Tak, sceptycyzm to szczególna choroba, wręcz chwilami jest jak psychoza, której nie sposób wyleczyć za pomocą argumentów czy rozumnego dowodzenia. Potrzebne tu jest więc inne leczenie,  ciężki przypadek losowy, na przykład choroba, która może w jakiś sposób wpłynąć na otwarcie oczu na inny wymiar własnego istnienia. Niedawno mieliśmy taką wizytę. Człowiek ten, przyprowadzony przez żonę z góry założył, że on nie wierzy w taki tam rodzaj uleczania. Powiedział, że jest grubo materialny, dobrze, ze chociaż umiał to rozgraniczyć. Po samym zabiegu wyszedł zrelaksowany, ale nadal twierdził, że to tylko gorące ręce i nic poza tym. Nawet przez  myśl mu nie przeszło, skąd wzięły się te gorące ręce… Po prostu machnęłam ręką. Takim ludziom nie warto niczego tłumaczyć. Może po prostu są na niższym szczeblu samorozwoju i potrzebują silniejszych doświadczeń.