24
2015Jestem taka dumna z Marvina!
16 lat wspólnego życia, różnorakich przeżyć i tych dobrych i tych trudnych przyniosło mi w darze wiarę w ludzką dobroć i uczciwość. Marvin jest człowiekiem wyjątkowym i mam do niego bezgraniczne zaufanie. Okazał ludziom tyle serca uzdrawiając ich na co dzień, że teraz po latach wspólnej pracy mogę tylko powiedzieć jedno; – Nie ma chyba takiego drugiego Uzdrowiciela. Jest skromnym, ale bardzo silnym człowiekiem. Mając tak wiele różnych kłopotów rodzinnych potrafi każdego pocieszyć i podarować nadzieję na wyzdrowienie.
Nie dorobiliśmy się żadnego majątku, nie mamy kont bankowych… Wiem, czuję, że to nasze życie jest kierowane przez Dobrą, Boską Moc, która chroni nas przed złem, dając nam tylko jasne ścieżki do przejścia.
Kiedy ktoś wraca po latach z jakimś problemem albo przysyła kogoś z rodziny bądź przyjaciół, to mam taką wielką satysfakcję, że te lata z Marvinem nie zostały zmarnowane. Teraz, z racji wielkiego zła, które zatacza nad Polską coraz większe kręgi niczym sęp, Marvin coraz częściej jest w podróży w innych krajach. Uzdrawia i niesie pomoc ludziom, których los na pewno jest o wiele lepszy od naszego. I trochę mi smutno, że nasi rodzimi chorzy nie chcą nawet słyszeć o takiej terapii pomimo tylu dowodów na wyzdrowienie. Polacy robią się coraz bardziej materialni i uzależnieni od swych coraz bezczelniejszych ciemiężycieli. I tak duchowość w narodzie zanika.
I kiedy słyszę, tak, jak przed chwilą ze słowackiej strony, że kobieta, która miała już nie dożyć tego roku ma się dobrze i kpi z tamtejszych lekarzy ogarnia mnie przygnębienie. Mała Słowacja, a ma takich wspaniałych, pełnych wiary ludzi… A co się stało z Polską? Mam chwilami wrażenie, że żyję na pustyni. Rozmawiam po polsku, ale te rozmowy są płytkie i nieszczere. Ludzie są sobie coraz bardziej obcy. Polacy tracą wiarę, a to już jest bardzo zła oznaka.
Na Filipinach bieda i kataklizmy zjednują wszystkich wobec żywiołów, pomagają sobie, a u nas jeden drugiego sprzeda za cokolwiek. Czy to taką Polskę zaplanowano 25 lat temu? Wszyscy jesteśmy połączeni w jednorodnym polu energetycznym i oddziałujemy na siebie, dlatego ktoś, kto ma silniejszą wiarę powinien być pielęgnowany i obdarzony zaufaniem. Szkoda, że coraz częściej mamy telefony z innych krajów, gdzie słowa uznania i wdzięczności nie są przez uzdrowionych ludzi blokowane. Życzę Marvinowi wiele zdrowia i szczęścia na swojej misyjnej drodze dawania chorym wiary w wyzdrowienie, choć już na innych obszarach Europy…