Kiedyś przez przypadek zatrudniłam pewnego Filipińczyka

O nazwisku J. Palitayan. To był rok 2002 grudzień- marzec. Po 3 miesiącach okazało się, że ten stolarz z zawodu nie ma za grosz tej przysłowiowej iskry bożej i charyzmy tak niezbędnej do profesji uzdrowiciela. Dlatego go zwolniłam, chciałam być uczciwa wobec chorych ludzi, którzy nabierali się tylko na słowa wypisywane o nim, ale więcej zabiegów u niego nie powtarzali, bo nic w trakcie i po nich nie czuli. Więc on się wtedy sprytnie związał ze starą panną z Radomia, naszą wieloletnią współpracownicą i założyli sobie w tym Radomiu swoją „firmę”. Napisałam w cudzysłowiu, bo przecież z samego założenia nie można było oprzeć działalności gabinetu uzdrawiania na takim człowieku jak on. Ale bazowali na działalności Marvina i sprytnie wykorzystywali koniunkturę. Jednak chora na raka kości Krystyna B. po braku energii uzdrawiającej Marvina, ponieważ już się nie kontaktowaliśmy wkrótce zmarła, ale jako żona „healera” z Filipin. On się zresztą wkrótce szybko pocieszył, żeniąc się kolejny raz z 17 letnią Filipinką. Sam ma obecnie 62 lata! I z tego to „healera” sprytni ludzie z Radomia uczynili „cudotwórcę”, pisząc w reklamach niestworzone rzeczy. Na przykład takie, że jest on ostatnią nadzieją dla chorych ludzi w Polsce wspaniały uzdrowiciel znany na całym świecie i w Europie(!)sic. /poza Polską do której uporczywie wraca od 2002 nie był nigdy poza granicą Filipin/ Nie zwracałam na to uwagi. Wzruszenie ramion może też i złość, że ten osobnik ciągle psuje prawdziwe znaczenie filipińskiego uzdrawiania. Jednak to nie tylko jego wina, ale pary Polaków pazernych na pieniądze za wszelką cenę, bez żadnej etyki. Były policjant z zawodu i jego żona stwierdzili kiedyś, że to lepszy biznes niż sprowadzanie samochodów z Niemiec. Tak się przy mnie wyraził kilka lat temu, kiedy www.youtubemp3now.com/tr byłam z Marvinem w Radomiu, a oni przyszli bezczelnie mnie odwiedzić i jednocześnie nastraszyć jakimiś kontrolami. Teraz władowali nam się z buciorami do Chełma i Lublina na chama, gdzie jeździmy od lat, bazując  na dobrym imieniu Marvina, aby wkrótce zniszczyć tam znaczenie duchowego uzdrawiania, o którym nie mają zielonego pojęcia. Na dłuższą metę nie pomogą im nawet wielkie reklamy, na które nie wiadomo skąd mają pieniądze. Papier jest cierpliwy, ale zdrowie ludzkie już nie. Dlatego z tego miejsca przestrzegam wszystkich czytających ten wpis, aby się wystrzegali okrągłych słówek zawartych w wielkich treściach ściągniętych z recenzji różnych innych healerów,między innymi i moich. Wystrzegajcie się Państwo nazwiska Palitayan i jego organizatorów oszustów z Radomia!