Torba pełna różności…

Wczoraj Marvin powrócił z Opola. Dźwigał na plecach jakąś dużą torbę, a właściwie plecak, którego na pewno nie wziął ze sobą. Był zmęczony, ale  uśmiech rozjaśniał jego twarz. Dopiero w domu powyciągał swoje prezenty. Ze zdumieniem patrzyłam na kosmetyki, a nawet kurtkę. Do tej pory Opolanki przynosiły mu bombonierki, albo piękne butle z cukierkami, a tu nagle taki intymny podarunek. „Proszę otworzyć dopiero w domu” – powiedziała mu pacjentka szczęśliwa, że zniknęły jej guzki na piersi już po drugiej wizycie. W tym czasie ja pisałam w domu reklamę do warszawskiego Metra, umieszczając w niej autentyczne podziękowanie jednej z pań. Ale jakież było moje zdumienie, kiedy tak ocenzurowano  mój tekst przez pracownika agencji reklamowej -…” Nie w tej formie. Nie można gwarantować uzdrowienia ani zamieszczać nachalnych podziękowań. Co najwyżej można opowiedzieć o swojej działalności – oględnie bez wskazania, że uzdrawia sic(!) . Takie określenia i wskazania są zabronione przez ustawę o ochronie zdrowia sic( !)…” Ten człowiek zaprzeczył więc wszystkiemu, co do tej pory stworzyła Natura i mądra Medycyna Szamanów, a przede wszystkim Jezusa, który wyraźnie mówił do Apostołów – „CZYŃCIE TO, CO JA, NAKŁADAJCIE RĘCE NA CHORYCH I UZDRAWIAJCIE ICH”…Oczywiście naszej reklamy w Metro nigdy nie będzie.

Do jakiej degrengolady dochodzi w naszym słowiańskim, wolnym do tej pory kraju. Co się niedługo zacznie dziać na świecie, a co już się dzieje, skoro i w Kanadzie i USA WOLNYCH DO TEJ PORY KRAJACH OD PĘT TOTALITARYZMU zabrania się własnych  upraw w przydomowych ogródkach, a u nas chce się je ludziom odbierać tak, jak i jeziora, które należały do starych rodzin z pokolenia na pokolenie. Niedługo faktycznie praca Marvina i wszystkich Uzdrowicieli stanie się nielegalna, bo pora umierać, a nie się uzdrawiać… Ale póki co, cieszymy się z ludzkiej wdzięczności i serca nam okazanego, bo tak go mało coraz mniej na co dzień.