Pomocny, kwantowy, uzdrawiający dotyk
Wielu ludzi nie może pojąć, na czym polega tajemnica uzdrowiciela. Gdy udają się do lekarzy, otrzymują tabletki, zastrzyki i tak rozpoczyna się początek medycznej terapii, którą stosować później należy długie lata. Lekarze medycyny konwencjonalnej muszą się wiele lat uczyć, by wiedzieć, kiedy i jakie leki zapisywać, mające niejednokrotnie poważne skutki uboczne.
Healer wyciąga tylko ręce, dotyka ciała cicho się modląc w swym rodzinnym języku, dla Polaków kompletnie nie zrozumiałym. Ale pacjent czuje, ze z jego ciałem coś się dzieje, odczuwa często mrowienie i przypływy gorąca, to znak, że energia przepływa pokonując blokady w meridianach. Chory zaczyna się czuć bezpiecznie, gdy nadchodzą pogodniejsze myśli pełne nadziei.
Klasyczna nauka, przynajmniej w Polsce nie zgłębiła jeszcze tego fenomenu i dlatego gros lekarzy traktuje uzdrowicieli po „staremu”, a wiec jako szarlatanów, zapominając, że tą pierwszą medycyną, jaką stosowano na początku była właśnie medycyna naturalna, wibracyjna oparta na archetypowych mocach natury i samego człowieka. Większość chorób, przez jakie ludzkość obecnie przechodzi to cena obecnej niszczącej ludzkość cywilizacji, a poprzeczka wzrasta w zastraszającym tempie. Człowiek staje się powoli sterowanym robotem, pogrążającym się w natłoku dezinformacji.
A życie jest światłem. Istota ludzka to przecież nieustanny wir wibrującej energii przetwarzanej na elektromagnetyczne zjawiska. Myśl – intencja uzdrowiciela, która jest falą elektromagnetyczną to właśnie moment, w którym następuje sprzężenie, swoisty rezonans pomiędzy wysoko wibracyjną energią healera i chorym organizmem. I tutaj na ten moment zamyka się kwantowy wymiar jego świadomości ze świadomością drugiego człowieka . Musi „wyrwać” słabnącą funkcję z niebezpieczeństwa, doładowując ją silnym strumieniem czystych fotonów w kanałach meridianów. Laik nazwałby to metafizyką. Natomiast wielkie intuicje, odkrywające nowe rzeczywistości, to nie utopia, to zdolność poruszania się w innym wymiarze, do którego większość ludzi sama dobrowolnie zamknęła sobie niewidzialne drzwi. Dlatego trudno nie wyjść z podziwu, że znajdują się na tym coraz bardziej technologicznym świecie „archaiczne” istoty ludzkie, które mają powołanie i działają na zasadzie duchowych pośredników lub mówiąc językiem elektronicznym przewodników, przekazujących wysoko drgające tachiony wprost z samego źródła własnego wszechświata.
Energia i umiejętności Marvina Aping (21 lat w Warszawie), dały wielu ludziom nadzieję i faktyczne wyzdrowienie. Dały odnowę psychiczną i fizyczną. Po kilku latach tej nie łatwej przecież pracy okazało się, ze jest on bardzo skutecznym i profesjonalnym healerem, do którego przyjeżdżają osoby potrzebujące nawet z innych krajów.
Tacy ludzie jak Marvin to prawdziwy skarb, którzy biorą na swe barki niekiedy bardzo groźne choroby i mają niesamowitą odporność aby się z nimi zmierzyć.